Środki czyszczące to jedno, ale kosmetyki, które wciera się w różne części ciała to rzecz chyba jeszcze istotniejsza. Natknęłam się na prostą radę w tej kwestii: Nie wcieraj w skórę niczego, czego byś nie zjadła. No tak. W końcu to co pojawia się na skórze, absorbowane jest do wnętrza organizmu. Proste? A jednak nie oczywiste.
Wymyśliłam kilka prostych sposobów na początek
Jako balsam do ciała będę używać naturalnych produktów:1. Olej z owoców róży - tłoczony na zimno, ekologiczny - niestety wymaga przechowywania w lodówce. Przydałoby się więc tajemne przejście z łazienki do kuchni ;D
2. Olej kokosowy - nierafinowany, ekologiczny - na szczęście nie wrażliwy na ciepło i temperaturę, więc nie wymaga przechowywania w chłodzie. W wyższej temperaturze zmienia stan na płynny, ale to nic nie szkodzi.
3. Masło shea, kirate - nierafinowane, ekologiczne - niestety zapach nie tak bajkowy, ale jest ok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz