Coś to się porobiło, że chce mnie się tłustego. Nic tylko długa i mroźna zima idzie... Bociany wiedziały co się święci i już jakiś miesiąc temu zwiały. A ja zostałam jak, nie przymierzając, kastrowany kocur na skrzypiącym płocie. Trza się smalczykiem poratować. Co niniejszym z całego serca wszystkim zmarzniętym kotom polecam!
Składniki
5 łyżek oleju kokosowego
(cóż, lepiej rafinowanego, bo nie ma posmaku kokosa)
4 ząbki surowego czosnku
1 pieczony czosnek
1 cebula
1 małe jabłko
koncentrat pomidorowy (odrobinka)
majeranek
pieprz
sól
Wykonanie
1. Olej rozgrzewam na patelni. W dość głębokim tłuszczu smażę cebulę pokrojoną w kosteczkę.
2. Pod koniec dodaję pokrojony w maleńką kosteczkę czosnek. Podsmażam. Dodaję sól, pieprz i majeranek. Przesypuję wszystko do miski.
3. Jabłko obieram i kroję w maleńką kosteczkę. Smażę na kolejnej porcji oleju kokosowego. Pod koniec dodaję odrobinkę koncentratu pomidorowego.
4. Upieczone ząbki czosnku wyciskam do miski. Rozgniatam widelcem. Wszystko mieszam.
5. Przekładam do słoiczka. Pozostawiam do zastygnięcia. Przechowuję w lodówce.
Odling
-
Czy wiecie czym jest odling ? Nie znałam znaczenia tego słowa. Tymczasem
odling to szwedzkie słowo oznaczające “uprawę” lub “ogrodnictwo”. W
kontekście o...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz