poniedziałek, 7 października 2013

Syrop z pigwowca

Pigwowiec kojarzy mi się z królikami :) Tak tak, właśnie że z królikami. Z popołudniami, które lata temu spędzałam na wiejskim podwórku poszukując najpyszniejszej koniczyny dla puchatych Króli. Przenosiłam je tu i ów, by jak najlepiej uszatom dogodzić.

A potem co robiłam... chyba nic. Przyglądając się jak króliki zajadają zamyślałam się, rozkoszując popołudniem. Tym małym radościom towarzyszył niezwykle egzotyczny zapach - zapach pigwowców rosnących tuż przy schodach ganku od strony ogrodu, właśnie tam gdzie urządzałam królewski paśnik.




















Mnóstwo jest przepisów na przetwory z pigwowca. Jednak tym, co dla mnie najważniejsze, jest zachowanie niezwykłego aromatu, który niestety znika po przegotowaniu. Zrobiłam zatem taki oto syrop:

Składniki
1,5 kg owoców pigwowca
1 kg cukru

Przygotowanie
1. Owoce dokładnie myjemy i obsuszamy ręcznikiem. Kroimy na 4 i pozbywamy się gniazd nasiennych oraz pestek (te mają swoją wartość, wiec lepiej je zachować).
2. Następnie kroimy jeszcze drobniej i wrzucamy do słoja zasypując cukrem.
3. Przykrywamy ściereczką i czekamy aż owoce puszczą sok, od czasu do czasu potrząsając słojem.
Przecedzamy owoce w 3 dniu od nastawienia. Owoce najlepiej zjadamy! :)
4. Potem przelewamy do słoiczków i wstawiamy do lodówki.

Taki syrop jako że nie jest pasteryzowany, ma trwałość powiedzmy tygodnia, ale mi odpowiada również jego mniej dziewicza wersja - lekko sfermentowana ;)

Źródło przepisu: dancia.bloog.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
;